Młodzi ludzie w szkołach zastanawiają się, co chcą robić. Ja w liceum jako ‘’plan na siebie’’ wymyśliłem, że będę zajmować się nieruchomościami i chcę zostać rzeczoznawcą majątkowym. Jest to jedyny pomysł w moim życiu, którego z premedytacją nie zrealizowałem. Idąc jednak w kierunku nieruchomości – ukończyłem studia specjalistyczne, zrobiłem podyplomówkę z wyceny nieruchomości, zacząłem pracę jako Agent i tak to się wszystko zaczęło.
W czasach, kiedy ja studiowałem wycenę nieruchomości, ukończenie kierunku wiązało się ze zrobieniem 15 operatów szacunkowych, a zdawalność egzaminu państwowego była na poziomie 10%. Choć wyzwania naukowe nie należą do moich ulubionych, to jednak są wciąż wyzwaniami, a jak wiadomo – to one napędzają! Zmotywowało mnie to do ukończenia tych studiów.
Zawsze moim celem było robić rzeczy, które nie będą nudne. Praca 8 godzin przed komputerem, codziennie w tym samym miejscu, od 8 do 16, z przerwą na lunch i jednym urlopem raz do roku… to nie dla mnie. Chęć przygód i rozwoju sprawiła, że zacząłem pracować jako sprzedawca nieruchomości. Od pierwszego dnia czas w nowej firmie mijał w mgnieniu oka, a to najlepszy dowód na to, że po pierwsze: dużo się działo, a po drugie: bardzo mnie to kręciło.
Czułem ogromną satysfakcję pracując w terenie i poznając nowych ludzi, nowe nieruchomości, nowe historie. Dodatkowo… Zawsze podczas jazdy do klienta mogłem posłuchać w aucie ulubionego kawałka, a to kolejny power.
Czułem się jak ryba w wodzie wykonując ten zawód. Po pewnym czasie dostawałem coraz większe wyzwania, m.in. obsługa dużych klientów typu Energa S.A., znani przedsiębiorcy i ludzie z pierwszej setki najbogatszych w Polsce. To dawało mi poczucie ważności i nobilitacji… Kolejna korzyść.
Byłem młodym agentem nieruchomości w największej agencji Polsce. Obserwowałem jak Zarząd kieruje firmą i swoimi oddziałami, bo chciałem się jak najwięcej nauczyć. Wiedziałem czego chcę i tworzyłem już w wyobraźni swój własny plan na siebie i dalszy rozwój.
Minęły 2 lata, a nasza Manager spytała Zespół, czy ktoś chciałby siedzieć obok niej. Choć zostałem przez współpracowników odebrany jako ‘’lizus’’, od razu wiedziałem, że to ja muszę być tą osobą. Dlaczego? Szefowa do tej pory jest dla mnie mentorką i prawdziwym autorytetem z 30-letnim doświadczeniem w nieruchomościach. Nadal służy mi pomocą. Obserwowanie jej, korzystanie z wiedzy i doświadczenia, pomogło mi wykreować siebie jako profesjonalnego sprzedawcę. Świat nieruchomości pochłonął mnie na tyle, że po kilku latach otworzyłem swój własny oddział – najpierw przez 5 lat był to kontrakt ze znaną sieciówką, a docelowo powstało Inside Park, dealer na rynku nieruchomości wtórnych.
Wytrwałość, odwaga i zaangażowanie. To przepis na sukces w biznesie i Twoim rozwoju. Naucz się dostrzegać możliwości, jakie się przed Tobą pojawiają.