Jej wygrana w tegorocznej Robinsonadzie była prawie pewna. Wypadek jednak sprawił, że nie mogła wystartować. Rozpacza? Skądże! Teraz przygotowuje się do najważniejszego wyzwania: do szybkiego powrotu do zdrowia po operacji. Za rok chce bowiem wygrać ultramaraton!
Anna Breitenbach to specjalistka ds. ekspansji w Inside Parku. Jej pasją było i jest kolarstwo szosowe, dlatego Ania codziennie przyjeżdżała do pracy na profesjonalnym, sportowym rowerze, ubrana w odpowiedni kolarski strój. Po przebraniu się opowiadała nam co rano, gdzie trenowała poprzedniego dnia, ile setek kilometrów pokonała i jak się w związku z tym czuje.
Jej biurko zdobiły suplementy diety i odżywki, których w ostatnim czasie systematycznie przybywało. Ania przygotowywała się bowiem do kolejnego ultramaratonu kolarskiego. Jak mówiła, szanse na zwycięstwo miała spore, ponieważ była w wyśmienitej formie.
Towarzyszyliśmy jej w przygotowaniach do ultramaratonu całe lato. Wiedzieliśmy, jak bardzo Robinsonada jest dla Ani ważna. Byliśmy bardzo dumni, że mamy w Inside Parku koleżankę, która będzie pędzić na rowerze 250 kilometrów survivalową trasą.
Niestety, pech chciał, że na dwa dni przez zawodami Ania okrutnie się połamała. Wypadek wykluczył naszą mistrzynię z zawodów. Złamana miednica i przemieszczona kość krzyżowa unieruchomiły Anię na łóżku na długie dni.
– Nie mogę się za bardzo śmiać i trudno mi oddychać. Czuję się, jak gdybym leżała osobno na nerkach, wątrobie i płucach – pisała do nas Ania. Mimo to humor jej nie opuszczał: – Najważniejsze, że psychicznie czuję się dobrze i gdy wołam kogoś z personelu, to krzyczę „Doktor Queen”! Mam też drapaczkę, którą straszę pielęgniarki.
Postanowiliśmy więc zrobić coś dla naszej dzielnej kolarki. Prezes Inside Parku Tomasz Laskowski zdecydował, że firma ufunduje dla zwyciężczyni tegorocznej Robinsonady nagrodę „od Ani”. – Ekipa Inside Parku pojechała na zawody, nagrała dla Ani relację z wyścigów oraz dekorację zawodniczek. Sportowcy lubią i cenią Anię tak jak my, dlatego byli poruszeni jej historią. Wszyscy serdecznie ją pozdrawiali, a zdobywczyni 1 miejsca, Beate Stermach, złożyła naszej koleżance filmowe, wzruszające życzenia powrotu do zdrowia – opowiada prezes Laskowski.
Pani Beate otrzymała od Inside Parku voucher dla dwojga osób na nocleg w dowolnie wybranym przez siebie apartamencie w Toruniu. Voucher można wykorzystać do końca roku. Ponieważ zwyciężczyni Robinsonady była w Toruniu pierwszy raz i od razu zakochała się w naszym mieście, nagroda bardzo ją ucieszyła. – Aniu, mam nadzieję, że uda nam się spotkać, gdy będę w Toruniu – mówiła Beate Stermach.
Co na to nasza koleżanka? Ania z właściwym sobie poczuciem humoru pisze do nas: – Szkoda mi tego sezonu, bo miałam naprawdę formę dobrą jak nigdy. Tyle pracy, wyrzeczeń, bezalkoholowych spotkań… Tylko po to, aby na dwa dni przed położyć się do szpitala. Zdenerwowałam się, ale za rok się odpłacę! Po tej sytuacji wiem jedno: jestem kobietą z żelaza i nie do zajechania!