fbpx

Czym jest życiowa stabilizacja?

Znany polski mówca Jacek Walkiewicz, powiedział kiedyś, że ‘’najbardziej się ustabilizujesz jak Ci łupnie w kręgosłupie’’. Te słowa dobrze zrozumie ten, kto przeżywał rwę kulczową…

Dziś o wiele korzystniej jest dostosować się do aktualnych czasów niż myśleć o stabilizacji takiej ‘’jak kiedyś’’.

Ludzie urodzeni w latach 50, 60 czy 70, poproszeni o opisanie – ich zdaniem – człowieka ustabilizowanego, powiedzą zapewne, że to człowiek: bez kredytów, z wielodzietną rodziną i dobrą pracą na etacie.

 Przyznaj: Ile znasz osób bez jakiegokolwiek kredytu, np. na mieszkanie? Ile znasz osób, które pracują w jednej firmie przez kilkanaście/ kilkadziesiąt lat? Nasi dziadkowie przy odrobinie szczęścia pracowali całe życie na jednym stanowisku. Pojęcie ‘’wypalenia zawodowego’’ wtedy nie istniało. Ile znasz osób, które o urodzeniu dziecka powiedzą, że to stan stabilny? Opiszą to najpiękniejszymi słowami, ale na pewno nie uznają tego za stabilizację. 

Dziś ze świecą szukać osób, których życie jest spokojne, bo rzeczywistość toczy się szybciej niż chociażby 10/20 lat temu. Czy jest na to lek? Magiczny przepis na wolniej płynący czas? Wydaje mi się, że po prostu trzeba się dostosować i zaakceptować taki stan, bez względu na osobistą ocenę.
‘’Polacy w czołówce najbardziej zapracowanych narodów. Pracują średnio o 5 godzin tygodniowo więcej, niż powinni’’ – artykuł o takim tytule przeczytałem ostatnio na www.businessinsider.com.pl i wydaje mi się, że nie ma on nic wspólnego ze stabilizacją i życiowym spokojem.
Świat pędzi, to fakt. Ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie do stworzenia Twojej własnej definicji stabilizacji. Dla jednych to będzie 5 tysięcy na koncie oszczędnościowym, dla innych inwestycja w dwie kamienice, a dla kogoś jeszcze umowa o pracę na czas nieokreślony i wolne weekendy.

Czym jest dla mnie?
Definicja stabilizacji, jaką ja sobie wykreowałem, to pracowanie dla przyjemności zamiast z przymusu, bo ‘’trzeba zapłacić rachunki’’. Naturalna swoboda, którą daje człowiekowi wolność finansowa. Wolność finansowa to nie tylko cyferki na koncie, ale stan umysłu, który pozwala człowiekowi stać się lekkim i zupełnie samodzielnym.
Jeśli jesteś na takim etapie życia, że zarówno pojęcie wolności finansowej jak i stabilizacji brzmią dla Ciebie abstrakcyjnie, to na dobry początek wprowadź w swoje życie prostą, ale ultra-pomocną zasadę.

Podziel swój każdy dzień na trzy ósemki:

8h snu,
8h pracy,
8h życia rodzinnego.

Planuj dzień i pilnuj konsekwentnie systemu z ósemkami, nawet jeśli Twój pracoholizm będzie się silnie przed tym bronił. Dbaj o życie rodzinne oraz odpowiedni sen. Zanim się obejrzysz, poczujesz się stabilnie mimo wszechobecnego pędu, a stąd już prosta droga do wolności finansowej.

Udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on pinterest
Pinterest
Share on linkedin
LinkedIn

Więcej wpisów

Rynek nieruchomości

Kamienice idą na uniwersytet

Pełna sala wykładowa, a wśród słuchaczy pracownicy Katedry Nieruchomości i Inwestycji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika z prof. Włodzimierzem Karaszewskim na czele – takie audytorium zgromadził pierwszy wykład prezesa Inside Parku na

Czytaj Więcej »
Aktualności

O czym nie powie ci agent ubezpieczeniowy

Marcin Kłodnicki, przedsiębiorca i inwestor od szesnastu lat związany z rynkiem ubezpieczeniowym, finansowym oraz biznesem, był gościem lutowego spotkania toruńskich mieszkaniczników. M. Kłodnicki wyjaśniał zawiłości umów ubezpieczeniowych. Marcin Kłodnicki to

Czytaj Więcej »